H Hobbies

Spis treści

1. PIELGRZYM
2. JESIEŃ ŻYCIA
3. NOC
4. CHYLĘ SIĘ JAK KŁOS
5. DOPOMÓŻ PANIE
6. SAMOTNOŚĆ
7. MÓJ JEZU
8. CICHO
9. ZMIERZ MEGO ŻYCIA...
10. PUSTYNIA
11. DZIĘKUJĘ CI PANIE
12. PRZEPRASZAM CIĘ PANIE
13. PROSZĘ CIĘ
14. USŁYSZ MNIE MATKO
15. GDZIE JESTEŚ PANIE?
16. MOJA WIARA
17. NOC
18. O jak piękny
19. O Krzyżu mój
20. Dziękuję Ci Boże za wszystkie łaski
21. Miłości do Boga i ludzi
22. MÓJ RÓŻANIEC
23. KOŁO MEGO ŻYCIA
24. WSPOMNIENIE
25. DOBRANOC JEZU
26. Gonitwa za pieniądzem
27. Prawdziwe poddanie się Woli Bożej
28. Nie byłoby
29. „Nawróćcie się...”
30. ŁÓDŹ MEGO ŻYCIA
31. WYCHWALAM WSZECHMOC TWOJĄ PANIE
32. LIST
33. Świat przez wieki
34. Chociaż wokoło niepokój
35. Jak szczęśliwa
36. O Matko prowadź
37. WKROCZYŁAM W XXI WIEK
38. PROŚBA
39. UFAM CI PANIE
40. Kochaj człowieka
41. NIE NARZEKAM
42. RAMIONA KRZYŻA
43. CZYM JEST DROGA KRZYŻOWA?
44. ZADUMA
45. MODLITWA O POKÓJ
46. PROŚBA
47. DWA SERCA
48. Modlitwa i cierpienia
49. Tajemnica widzenia Boga,
50. Panie, dotknij moich oczu
51. Jeśli oczy cię zawodzą coraz gorzej
52. Na nic się zda
53. Mówią nieraz, że nie ma Boga
54. Cierpienie ustępuje
55. Panie daj rozum ludziom,
56. OBOJĘTNOŚĆ
57. Panie, wejrzyj łaskawie
58. O Jezu, pomóż ludziom
59. ... niech serce moje...
60. ...każde uderzenie mego serca ...
61. ACH SERCE MOJE
62. DZIĘKUJĘ
63. DLACZEGO?
64. DOBROĆ
65. DOBRO I ZŁO
66. OSTATECZNA WALKA
67. NADZIEJA
68. GDY GROZA NAD NAMI
69. WSPOMNIENIE
70. CIERPIENIE
71. WOŁAM CIEBIE PANIE
72. ZBYT HOJNY JESTEŚ PANIE
73. KSIĄDZ POPIEŁUSZKO
74. WSPOMNIENIA
75. POWIEDZIAŁEŚ PANIE
76. DUCHOWY ARTYSTA
77. KSIĄDZ MAKSYMILIAN KOLBE
78. CHWALMY MARYJĘ

 

PIELGRZYM

Cały świat pokochał Ciebie
Ludzie różnej rasy
A najbardziej my –
Twoi rodacy

Wszędzie śpieszą za Tobą
Cieszą się jak dzieci
Łza radości szkli oczy
Gdy samolot leci

Cześć niech będzie Bogu
Nieustanna chwała
Bo Świętego Papieża
Polska Światu dała

O Ojcze kochany
O radości nasza
Papieżu nasz drogi
Naszego stulecia

Stulecia ciężkiego
Światowego chaosu
Stulecia upomnień Maryi
By ludzie do serca
Jej Orędzie wzięli

Tyś głęboko w sercu
Jej słowa zachował
Podróżujesz po świecie
Jak Mistrz podróżował.

Jezusa kołysało Genezaret
Swymi falami
Ciebie kołysze łódź
Z dwoma skrzydłami

Chrystus ludzi kochał
Do życia utraty
Tobie też się zdarzyło
Krwią zbroczyć swą szatę

Maryja Najświętsza
22 lata temu Ciebie obroniła
Kula zamachowca
Serca nie przebiła

Lecz cierpienia zostały
I długo krwawiły
Aby Polska i świat cały
Więcej Cię ceniły


JESIEŃ ŻYCIA
Ptaki odlatują do ciepłych krajów
W daleką drogę, w szeroki świat
„Lecące klucze” żegnam z zadumą
Na horyzoncie ginie ich ślad
Na mojej głowie srebrne nici
To jesień życia kłania się

Jak ptak oczekuję swojego odlotu
Odlotu w nieznane
Na mojej drodze stały różne krzyże
Lecz lecę jak ptak
Boże wspieraj, dopomóż...
Dolecieć szczęśliwie

Zawsze listeczki drżały
Jakoby czegoś się bały
A teraz nagle usycha
Drżąca osika

Już początek września
Wrzos zakwitł w lesie
Dni coraz krótsze
Idzie jesień

 

NOC

Noc, wszyscy śpią, a ja...
Patrzę w okno, widzę mrugające gwiazdy
I wóz po niebie się toczy
Zmęczone, lecz szeroko otwarte oczy
Wszechmoc Bożą podziwiają
Sen... chyba się zagniewał
Uparcie nie powraca
Wkrótce nadejdzie świt
Gwiazdy bledną i znikają
Jedna jeszcze świeci na niebie
Gwiazda Poranna

Kochaj wszystkich
Gestem pojednania
Podaniem ręki
Słowami uznania
Pocałunkiem
Dobrymi oczami.


CHYLĘ SIĘ JAK KŁOS

Chylę się jak kłos
Przed Tobą mój Panie
Proszę o opiekę
W modlitewnym szemraniu
Proszę Cię za Ojczyznę
I całą rodzinę
Proszę byśmy Ciebie miłowali
Wychwalali Twe Imię
Byśmy się kochali
Jednej Ziemi dzieci
Dzięki łasce Bożej
Godnych nas oświecić

Gdy dusza płonie
Łzy przychodzą z pomocą
I gaszą pożar
By nie spłonęła w grzechach

Kwiat potrzebuje słońca i wody
A człowiek miłości i pokory

 

DOPOMÓŻ PANIE

Dodaj sił piąć się wzwyż
Cicho pokornie i godnie
Z Jezusem nieść krzyż
Wciąż piąć się wzwyż
Nawet gdy Golgotę zobaczę
Nawet gdy serce ściska ból
Z Twą Matką będzie lekko
Dobry Boże mój
Skruszona, ufna, Tobie oddana
Upadam na kolana
Proszę – pozwól dotknąć
Twego Krzyża- niech będzie mój

Modlitwa jest kluczem
Do wrót Pana Boga
Kto ten klucz zgubi
Nie odnajdzie drogi

Słońce pokornie za chmurkę się skryło
Gdy przepiękna zorza ziemię oświeciła

Bóg słowa dotrzymał
Ziścił się dzień obiecany
Gdy przyszła na świat
Dziewica Niepokalana

 

SAMOTNOŚĆ

Samotne drzewo stoi przy drodze
Wiatr trąca gałęzie i łamie
Samotna kobieta stoi przy oknie
I życie wspomina dawne
I przyszła samotność
Siadła u komina
I tak gawędzić zaczyna
Nie martw się kochana
Ja też jestem sama
Tułam się i krążę po świecie
Tak się zagadały
Że obie zapomniały
O troskach samotnej kobiety
Stare drzewo
Wciąż przyjaciela szukało
Wiatr nadal potrącał gałęzie
A ono cichutko łkało

Cieszysz się szczęście Ci sprzyja
Żyjesz dobrze, zażywasz rozkoszy
O jednym pamiętaj – byś dziękował Bogu
Bowiem to wszystko On stworzył

 

MÓJ JEZU

Ciemno, już ostatnie światła gasną
Ja nie mogę zasnąć
Przyszła mi na myśl straszna zniewaga
Najświętszego Serca Twego
O Mój Jezu!
Do czego są zdolne dzieci Twoje?
Które tak umiłowałeś!
Obraz Najświętszego Serca Twego
Umieścili na plecach
Młodzieńca grzesznego
O mój Panie, czy znowu
powtarza się biczowanie?
Drwiny, okropna swawola
Czy to Twoje powtórne konanie?
O jakaż niezgłębiona
Jest miłość Twoja
Pozwalasz – na to, byśmy Cię ranili,
Byśmy Twojej Matce rany otworzyli
I dalej przebaczasz – prosisz Ojca Swego
„Odpuść, bo nie wiedzą, co czynią”
Kornie więc prosimy byś przebaczył winy
Tym, którzy tak strasznie zbłądzili
Przyjmij naszą korną modlitwę-
- na zadośćuczynienie-
skróć ten haniebny czas o Panie nasz

 

CICHO

Cicho, znosić życia trud
Cicho, kiedy rani wróg
Cicho, gdy wina i grzech
Wciąż drąży wyrzutem sumienia
Cicho, wspinaj się pod górę,
Cicho, gdy noc śmierci przyjdzie,
A ty zaśniesz...
Cicho, przejdziesz życia próg
Cicho Cię obudzi Bóg

Czas szybko ucieka
A człowiek wciąż czeka
Nie myśli w ogóle o duszy
Co będzie gdy się spóźni?

Duch Światła ciemności się nie boi
On tak wysoko ulata
Niebiosa przebija
Rozgrzewa, żarzy się w duszy
I poucza, poucza...

 

ZMIERZ MEGO ŻYCIA...

Zegar odmierza czas, który mi dałeś,
Zabiera minutę po minucie
Zbliża się noc...
A ja w zadumie rozważam Panie miłość
Twoją
Dawno minęła wiosna mego życia
Przeżyłam lato, jesień i podarowałeś mi
zimę
Czekam gdy Twa dobroć okryje ciało
moje
Białą śniegu pierzyną
A dusza moja ku Tobie uleci
Ciało spokojnie spocznie w grobie
Dusza przed Tobą stanie strwożona
Osądź mnie Boże litościwie
Maryjo okryj mnie płaszczem swojej
troskliwości

Nie mów, że jesteś biedny
Jesteś bogaty
Jeśli w domu masz i czytasz Pismo Święte
A w ręku Różaniec

 

PUSTYNIA

Dlaczego serce zamienia się w pustynię?
I nie wydaje już owocu?
Pustka, samotność, nigdzie duszy
bratniej...
Muszę pustynię mego serca użyźnić
Modlitwą, miłością i nadzieją
Usunąć głazy, głogi, skały
Niech stanie się ogrodem okazałym.
I wtedy zasieję dobre ziarno
Często dobrocią je podleję
Zawierzę Bogu wszystkie sprawy
W pokorze serca na owoc będę czekać

Broń nas Panie
Od ognia demoralizacji
Bo jeśli nas jego płomień ogarnie
Dobro w nas spali
A zgliszcza zostawi

 

DZIĘKUJĘ CI PANIE

Dziękuję Ci, że jeszcze żyję i mogę Cię
wychwalać,
Dziękuję, że szczęśliwie przechodzę przez
spróchniały most,
Aby przyjść do Twojej Świątyni,
Dziękuję, że mimo sędziwego wieku
chodzę dość szybko
- jakobym chciała dorównać młodym.
Dziękuję Ci za radości i cierpienia,
Za zdrowie i choroby.
Dziękuję Ci za chwile samotności i czas
spędzony w gronie rodziny.
Dziękuję za dar modlitwy, która mnie
podtrzymuje na duchu
- i może z łaski Twojej pomaga innym.
Dziękuję za wszystkie dobrodziejstwa, które ja
niegodna
- otrzymuję od Ciebie – mój Boże!

Jak ogromny jest Twój płaszcz
Którym okrywasz cały świat
Czy burza przychodzi, czy huragan,
Błyskawice, czy grad
Jesteśmy pod nim bezpieczni
To płaszcz MIŁOSIERDZIA

Ludzie cel swego życia zagubili
Materializm jak pajęczyna omotał nas
Za dobrobytem gonitwa trwa
Ulecz nam serca Matko Kochana
Byśmy przejrzeli
I zobaczyli, że idziemy po drodze zła

O Najlitościwszy Jezu
Przepraszam i dziękuję Ci
Że mnie niegodną owieczkę
Objąłeś swym spojrzeniem

 

PRZEPRASZAM CIĘ PANIE

Za to, że miłość moja jest jeszcze tak słaba,
Wiara i nadzieja tak krucha.

Za to, że cierpienie zamiast przybliżać do
Ciebie
- od Ciebie oddala.

Za to, że brakuje mi pokory, a lenistwo
moje zastawia
do Ciebie zaporę.

Za to, że tak mało pokładam w Tobie
nadziei.

Przebacz więc i chroń, bym nie zginęła jak
owca
Wśród cierni i głogu
Dodaj ufności i wiary w Ciebie – mego
Zbawcę –Boga.

Wschód słońca podobny jest
Do dziecka uśmiechniętego,
Radosnego,
Które wstaje rano
By uściskać swoją mamę
Podobny też do Dziewicy
Której klejnoty błyszczą
W kropelkach rosy porannej
To ona oznajmia brzask
I cichutko szepce
„Szczęść wam Panie Boże”

 

PROSZĘ CIĘ

Proszę, abym nade wszystko kochała Ciebie
- mój Boże i Panie –
Abym zawsze zgadzała się z Twoją wolą
- mój Zbawco
Abym cierpienia znosiła cicho
I uważała je za łaskę Twoją
- Królu Miłosierdzia –

Myśl o tym, że ziemia chyli się ku upadkowi
Wciąż drąży
Lecz wiem, że Najświętsza dziewica
W ręku trzyma dla nas kotwicę

 

USŁYSZ MNIE MATKO

Wszystkie swe radości i smutki
Składam w Twe Święte Ręce.
Wszystkie bóle i tęsknoty
Ślę pod Twoje Święte Stopy
Me wszystkie niepowodzenia,
przykrości – przyjmij jako dar
wdzięczności.
A cichą modlitwę moją – usłysz
i przyjmij na chwałę Twoją

Jeśli ten świat jest tak piękny
Malują go malarze, opiewają poeci
To jak pięknie musi być tam
Gdzie Odwieczna Miłość mieszka

 

GDZIE JESTEŚ PANIE?

Zgubiłam Jezusa...
Zgubiłam na zatłoczonych ludźmi
drogach...

Szłam obok Krzyża?
A może chciałam Go ominąć?
Kiedy podniosłam oczy w górę – to w
sercu usłyszałam
Szukałaś mnie?
A ja przecież byłem tuż...

Szczęśliwy ten, kto ufa Jezu Tobie
I w Tobie pokłada nadzieję
Ten nie załamie się w przeciwnościach
Wśród burz, życiowej zawiei


MOJA WIARA

Czy odczytuję Twój plan Boże
Zarówno w tym, co mnie przytłacza
Jak również w tym, co mnie uskrzydla?

Trzymaj mnie za rękę
Nie puszczaj, bo upadnę
Nie pozwól, bym pytała
Dlaczego...?

O Panie może wydaje mi się,
Że postępuję dobrze i kocham Ciebie
Lecz kiedy głęboko wniknę w siebie
To uświadamiam
Jak daleko jeszcze mi do Ciebie

 

NOC

Jak długo trwa noc
Nie widać świtania
Z wolą Twoją się zgadzam
Mój Wszechmocny Panie
Dzięki Ci, że dałeś mi długopis do ręki,
By wysławiać Boże Cię
Układać dziękczynne piosenki
Dzięki o Panie mój
Za Twoją miłość wielką
Dziękuję za radości, łzy
I opiekę wszelką
Dziękuję, że dałeś bezsenną noc
W mym sercu radość gości
O, jak dobrze śpiewać Ci
Nocną pieśń wdzięczności
Już nie proszę Panie Mój
Szybkiego świtania
Pragnę ciągle śpiewać Ci
Mój Najdroższy Panie


O JAK PIEKNY

O jak piękny jest zachód słońca
Gdy tarcza odbija swój blask
Na niebieskim zwierciadle
Obłoki jak pióropusz rozwiane
W pięknych kolorach – żegnają Pana

 

O KRZYŻU MÓJ
Ja kocham Cię
Przygarniam Cię do siebie
Bo przez łzy, trud i znój
Będę się cieszyć w Niebie

 

DZIĘKUJE CI BOŻE ZA WSZYSTKIE ŁASKI
Za cienie i słońca blaski
Za dzieci i całą rodzinę
Za dach nad głową
Mieszkanie, w którym żyję
Miłości do Boga i ludzi
Znoszenia cierpień i trudów
Pokory, modlitwy i zgody
Wszelkich Twych Cnót
Matko nas ucz!

 

MÓJ RÓŻANIEC

O Matko, przyjmij moje szemranie
- w paciorkach różańca świętego,
Te kwiaty kładę u Twych stóp
Byś je zaniosła Synowi Twojemu
Może nieudolne
Może za skromne – lecz z serca całego
Przyjmij jako dar i zadośćuczynienie
Nie odrzuć Matko, szczerze Cię proszę
Grzeszna jestem, o Twą łaskę proszę

Najlepiej widzą te oczy, które
najwięcej wylały łez

 

KOŁO MEGO ŻYCIA

Czasami żyć się już nie chce
Ciągłe braki, niepowodzenia
A koło mego życia
Ciągle się kręci
Z godziny na godzinę
Mi przypomina,
Że jednak się kiedyś ono zatrzyma

XXI wiek kroczyć zaczyna
A wiatr wciąż szepce słowa Maryi
Słowa przestrogi

Wolność wróciła, lecz źle się ubrała
Szata na niej zbrukana
Nie jest śnieżnobiała

 

WSPOMNIENIE

Jak szybko mija czas...
Ile to już minęło dni, ile lat?
Ile kartek zerwanych z kalendarza?
Ile chwil samotnych bez Ciebie
- mój drogi mężu?
Jest wieczór, modlitwą koję
samotność moją
Wargi szepcą „Anioł Pański” za
duszę Twoją
By dobry Bóg przyjął Ciebie do raju
swojego
Gdzie nie ma łez ani smutku...
A wiatr niech śpiewa Ci piosenkę,
Że jest ktoś –
kto o Twoją duszę troszczy się

W życiu jakoś się wszystko psuje
Rozkręca i luzuje
Maszyna życia czeka
By ją naprawić


DOBRANOC JEZU

O Panie zanim sama się na spoczynek
położę
Pragnę Ciebie w mym sercu ugościć
Miłością i pokorą wyścielę serce moje
Byś w nim czuł się jak w niebie
Modlitwa będzie Ci poduszeczką
A kołderką – nadzieja,
Śpij w mym sercu bezpiecznie
Bo wokół zgiełk i zawieja

 

GONITWA ZA PIENIĄDZEM
Już na nic nie zważa
Ma wyznaczony cel
Liczyć, liczyć – to dopiero praca
Na każdy dzień

 

PRAWDZIWE PODDANIE SIĘ WOLI BOŻEJ
Miłość, pokora i nadzieja
To drogowskazy życia mego

 

NIE BYŁOBY
zatrute środowisko
Gdyby człowiek najpierw
Nie zatruł swojej duszy

 

"NAWRÓCIE SIĘ..."
– mówił Jezus
Dzisiaj te słowa nabierają
szczególnego znaczenia
„Jeśli się nie nawrócicie...”- mówi
Maryja
To... „wszyscy zginiecie”


ŁÓDŹ MEGO ŻYCIA

Płynie moja łódź po wzburzonej fali
Ocean głęboki
Nie widać brzegu wcale
Gdzie spojrzę nic nie ma
Widzę jedynie taflę wody
Chmury kryją słońca krąg
Drży serce moje Panie
Dlaczego wątpi dusza ma?
Tak mało ma ufności?
I słyszę głos –
„Jeśli sternikiem jestem Ja-
to płyń spokojnie łodzią”
Chociażby targał nią huraganowy wiatr
- nic złego się nie stanie
Na ląd wysiądziesz pełen palm
Tylko zaufaj swemu Panu.

Nie upadajmy na duchu
Skoro mamy Matkę
Ona wszystko zło pokona
To Ona zdepcze – głowę węża


WYCHWALAM WSZECHMOC TWOJĄ PANIE

Mocny Boże, Panie Święty
W Twoich dłoniach świat się kręci
Bo to sprawia Twoja moc
Dajesz dzień i dajesz noc
W dzień tak pięknie słońce świeci
Swą jasnością oczy cieszy
Noc, by ludzie utrudzeni
O swych troskach zapomnieli
Pory roku o nasz Panie
Wszechmoc Twoja ustaliła
Zimę dałeś Stwórco świata
Aby Ziemia odpoczęła
A po zimie budzisz wiosnę
Aby świat rozweseliła
Lato ciepłem wszystkich wita
Odpoczynku nam użycza
Jesień – to też dzieło Twoje
A posłuszny wiatr jesienny
Zrywa liście z koron drzew
W listopadzie na cmentarzach
Słychać jego tęskny śpiew

 

LIST
Za oknem ciemno
Ja piszę list – list mego serca
Które płacze we mnie
Modlę się
Za tych, co zginą tej nocy
I w bólu zamkną oczy
Za ociemniałych
I głuchych na Twój głos

 

ŚWIAT PRZEZ WIEKI
Świat przez wieki

ciągle się zmienia
Tylko Krzyż pozostał ten sam
Belka poprzeczna niebiosów
Przecina naszą Ziemię

 

CHOCIAŻ WOKLOŁO NIEPOKÓJ
trwa
Biorę różaniec święty
Modlić się cichutko będę
Wierzę, że On zwycięży

 

JAK SZCZĘŚLIWA
dusza ta
Która ufność w Bogu ma
Chociaż ciężarem życia doświadczona
Wierzy, że z różańcem wszystko pokona

 

O MATKO PROWADŹ
Przez życia trud
Podaj Różaniec do ręki
A więzy ciemności pękną


WKROCZYŁAM W XXI WIEK

Przepowiednie Maryi wiatr szumiąc roznosi
I szepce słowa złowieszcze
Ale jak trudno w nie uwierzyć
Dobrobyt i własne szczęście
Nauki Maryi przysłaniają
Materializm góruje nad duchem

Czasami zło chce zwyciężyć
Przybiera postać Anioła
Nie zrzucając skóry węża

Ulecz Panie nasze dusze
A ciało natychmiast
ozdrowieje

 

PROŚBA

Pomóż o Matko
Pomóż dzieciom moim
Bo Ty najlepiej potrzeby ich znasz
Schroń jak pisklęta
Pod skrzydła Twoje
Dopomóż przeżyć
Ten trudny czas

Choroba obojętności
Do serc naszych się wkradła
Oferuje życie wygodne
To jej abecadło

 

UFAM CI PANIE

Ufam
Wśród burz tego życia
Ufam
Gdy zło szerzy się wokół
Ufam
Gdy braknie miłości nawet w rodzinach
Ufam
Że przyjdzie taki czas
Gdy poda rękę – bratu brat
Ufam
W chorobie, smutku, nieszczęściu
Ufam
W nędzy i samotności
Ufam
Że nadejdzie zwycięstwo
JEZUSA I MARYI

 

KOCHAJ CZŁOWIEKA
Kochać – to możliwe
Wierzę, że przyjdzie nowa wiosna
Na ten świat
Pokochamy wtedy nawet wroga


NIE NARZEKAM

To nic, że życie się nie układa
I ciągle napotykam krzyże
Idę z głową wzniesioną do góry
Patrzę na PANA NASZEGO
On rozpostarł swoje ramiona
Spogląda na mnie
I chce mnie przygarnąć
Panie ciężko mi
Moja droga – to droga zaparcia się,
I zapomnienia o Tobie.
Wybacz mi Panie
Pomóż mi

Nie zapominajmy, że każdy dzień
- to wieczność
Abyśmy byli szczęśliwi

 

RAMIONA KRZYŻA

Jak długo trzeba będzie jeszcze iść
i na ramionach nieść swój krzyż
Kiedy przyjdzie drogi kres...?
I zobaczę inny świat...?

Żeby żyć- trzeba jeść, trzeba pić
Trzeba myśleć
Trzeba chodzić
Żeby żył nasz duch-
Potrzeba tylko miłości, nadziei i wiary

 

CZYM JEST DROGA KRZYŻOWA?

Droga Krzyżowa – to miłość
Droga Krzyżowa – to wytrwałość
Droga Krzyżowa – to ślady Pana
Droga Krzyżowa – to ufność
Tą drogą dojdę do
ZMARTWYCHWSTANIA

O Panie Zbawicielu drogi
Pozwól mi cierpieć w kryciu
Pozwól zapomnieć o sobie
Pozwól pamiętać o bliźnich

 

ZADUMA

Dnie coraz krótsze
Po szybach dzwoni jesienny deszcz
Wiatr szeleści w gęstwinie
Zrywa ostatnie liście z drzew
Jakiś smutek ogarnia mą duszę
Patrzę na smutny świat
W tej jesiennej zadumie
Może to moja już ostatnia jesień?

O Panie, Zbawicielu drogi
Pozwól byśmy
doczekali
Triumfu Najświętszego Twego Serca
I Serca Twojej Matki

 

MODLITWA O POKÓJ

Obdarz nas Panie pokojem
W rodzinach, w ojczyźnie
I na świecie
Nie tym pokojem, który może
zaoferować człowiek
Lecz Twoim pokojem, pokojem Bożym
Ześlij Ducha Twego dar
Ducha Bojaźni Bożej
...
Ojczyzno moja kochana
Podźwignij się wzwyż
Wróć na drogę Praojców
Załóż szatę godową
Zaufaj Maryi
Bo Ona jest Twoją Królową

 

PROŚBA

O Panie i Boże nasz błagamy
- przebacz i nie pamiętaj tym,
którzy krzyżują Cię w braciach naszych
Przyjmij, pokornie prosimy
Nasze ofiary, cierpienia i modlitwy za nich
Wybacz oziębłym, heretykom i tym, którzy
ośmielają się obrażać Matkę Twoją
Skróć ten ciężki, straszny czas
Lecz nie nasza
ale Twoja Święta Wola
niech się stanie

Prawda i sprawiedliwość
Agonię przeżywają
A kłamstwo i nieczystość
Do tańca wzywają

 

DWA SERCA

One miłością płoną do nas niewdzięcznych
A serca nasze są tak oziębłe,
Że nawet miłość Dwóch Serc rozgrzać ich
nie może
O dobry Boże miej litość nad nami
I ześlij nam Ducha Świętego
Niech odmieni oblicze naszej Ziemi
Choć chwasty naszych grzechów rozsiewają
się wszędzie
I zdaje się zagłuszą wszystko dookoła
Dwa Serca – na ratunek spieszą dla nas
biednych
W nich przystań i nasza ostoja

 

MODLITWA I CIERPIENIA
Zanoszone do Boga
Z miłością
To ofiara
Która pomoże zbawić świat

 

TAJEMNICA WIDZENIA BOGA,
widzenia świata
Widzenia człowieka
To nie tylko sprawa zdrowych i bystrych
oczu

PANIE, DOTKNIJ MOICH OCZU
Niech zobaczą własny grzech
I Twoje Miłosierdzie

 

JESLI OCZY CIE ZAWODZĄ CORAZ GORZEJ
widzisz
Otwórz wtedy oczy serca
A zobaczysz Niebo

 

NA NIC SIĘ ZDA
sokoli wzrok
Jeśli nie masz oczu serca

 

MÓWIĄ NIERAZ, ŻE BOGA NIE MA
Wtedy trzeba zobaczyć piękno tego świata
A wtedy zobaczymy też i Boga

O Panno Najświętsza i Matko Moja
Jak dobrze jest być w niewoli Twojej

 

CIERPIENIE USTĘPUJE
Bólu się nie czuje
Krzywdy doznane nie ranią
Bo wszystkie przykrości
Oddałam w niewolę miłości
Swej Królowej i Pani

Nie nazywajmy bólu klęską
A cudze łzy – histerią

 

PANIE DAJ ROZUM LUDZIOM,
Którzy postradali go
- przez pychę, nienawiść i znieczulicę

Tych biednych ze szpitali psychiatrycznych
Tych pogardzanych przez braci swoich
Otocz opieką

Ulecz Panie nasze dusze
A ciało natychmiast uzdrowione zostanie

 

OBOJĘTNOŚĆ

Radość ich nie cieszy
Trwoga nie przeraża
Idą drogą własną
Zapatrzeni w siebie
Serca ich zgnuśniały
Nic ich nie obchodzi
Nie chcą widzieć wcale
Co się wokół dzieje
Obojętność-
do serc ich się wkradła
Litość nie ma miejsca
A życie wygodne
- to ich abecadło

 

PANIE, WEJRZYJ ŁASKAWIE
Panie, wejrzyj łaskawie na tych
Pozbawionych dachu nad głową
Niech znajdą mieszkanie
Godne człowieka

 

O JEZU, POMÓŻ LUDZIOM
dobrej woli
Zrobić przeogromny krąg – z naszych dusz,
serc i rąk
Byśmy mogli nim otoczyć – tych stojących
na uboczu,
Tych niepewnych, niezdecydowanych

...NIECH SERCE MOJE...

O mój Boże niech serce moje
Będzie odtąd kadzidłem dziękczynnym,
Które unosi się do Ciebie


...KAŻDE UDERZENIE MEGO SERCA...

Niech każde uderzenie mego serca do
ostatniego mego tchnienia
Chwali Cię nieustannie i dzięki Ci składa
za otrzymane łaski

 

ACH SERCE MOJE

Nie daj się rozpaczy
Bo Bóg Najwyższy
To wszystko przeznaczył
Zaniechaj skargi
Powstrzymaj swe wargi
I nie narzekaj
Módl się i czekaj


DZIĘKUJĘ

Za radości i smutki
Za wzloty i upadki
Za wszystkie lata życia
Za kochane dzieci
Za miłość do Ciebie i Twojej Matki
Za to, że w Polsce się urodziłam
Za to, że za bogactwem nie goniłam
Za to, że ze strachu truchlałam
Za to, że nieraz przykrości doznałam
Za to, że oddałam się w niewolę miłości
Za to, że trwam przy Tobie mój Jezu
Za wszystko dziękuję-
chyląc swe czoło z wielką pokorą


DLACZEGO?

Dlaczego mój Boże
dla błahej przyczyny
Łzy z mych oczu płyną
Wiesz przecież, że z pokorą
Chciałabym przyjmować wszelkie
upomnienia
Na chwałę Twego Imienia

Boże mój, niech każde uderzenie
Serca mego – małego „nic”
Chwali Cię w dzień i w nocy

 

DOBROĆ

Dobroć da się smarować
Jak miód na kromkę chleba
To balsam leczący ludzkie troski
W smutkach i potrzebach
Dobroć to uśmiech słońca
Przedzierający się przez chmury
To cichy zmierzch czerwcowego dnia
Kojący tęsknotę i ból duszy
Dobroć, to tęcza na niebie
Po odchodzącej burzy
Dobroć każdego kocha
I wszystkim usłuży

 

DOBRO I ZŁO

Pycha wojnę wypowiada
Gniewem się unosi
A pokora cichuteńko
O ratunek prosi
A nadzieja mimo wszystko
Nie traci swej wiary
Z jednej strony zło się sroży
Z drugiej zaś ofiary
A modlitwa cicho szepce
Zło przezwyciężymy
Aby nam w tym dopomogła
Poprośmy Maryi
Ona nam zawsze dopomaga
Chociaż piekło się wysila
Jeszcze przyjdą takie czasy
Zło pogrąży w pyle Ziemia

 

OSTATECZNA WALKA

Jeszcze przyjdą takie czasy
Wśród życia tego znoju
Kiedy miłość nienawiści
Wojnę wypowie
Ostateczna walka będzie
Powstanie bój srogi
Dobro wówczas zwycięży
Zło zginie wśród trwogi
I miłość się rozżarzy
Duch jej wszędzie zapłonie
Cały świat sobą ogarnie
Zło zaś w ogniu spłonie
Miłość lud ogarnie
Jeden Pasterz stanie
Na czele owczarni

 

NADZIEJA

Na głowie srebrne nici
To zima mego życia
A ja czekam
I marzę w ukryciu
Nadzieja dodaje otuchy
Jeśli nie- ja –
To na pewno moje wnuki i prawnuki
Doczekają Ojczyzny szczęśliwej
-dostatniej, wiernej Bogu i sprawiedliwej

 

GDY GROZA NAD NAMI

Prosimy Ciebie skruszonym sercem
Odwróć swój gniew, ratuj swe dzieci
Bo kiedy rozkaże Twoja prawica
Natura jest gniewna i zmienia swe lica.

By powstał nowy, piękny dom
Z oknami patrzącymi z miłością na świat
Potrzeba tylko dobrej woli
Więc wznieśmy do góry nasze czoła
Prośmy o pomoc, błagajmy Pana
On dopomoże zbudować dom wspaniały
Pełen pokoju, ufności i Bożej chwały

 

WSPOMNIENIE

Pogrążona w zadumie
Przywołuję obrazy z mojej przeszłości
Wspomnienia dodają otuchy
I podtrzymują na duchu
Widzę miasto rodzinne
Tu szkoła mojego dzieciństwa
Dom rodzinny i długa wstęga rzeki
Niemen
Ślub kościelny w Farze
Kochany mąż i nasze życie
Przeplatane smutkiem i radością
I dzieci odchodzące do szkoły
I ich pozdrowienie „Króluj nam Chryste”
Króluj Nam zawsze i wszędzie o Panie

 

CIERPIENIE

Cierpienia moje Tobie Panie złożę
Przyjmij je proszę Cię w pokorze
Na chwałę Twoją i podziękowanie
Za grzechy moje, które Ciebie ranią
Daj bym cierpiała w ukryciu, w
pokorze
Byś Ty tylko o tym wiedział
Mój Panie i Boże

 

WOŁAM CIEBIE PANIE

Przyjdź nie zwlekaj
Przejdź po moście,
Który pragnę Ci zbudować
O Panie
Ten most ma dziury
I deski szorstkie
Boję się
Zranisz swoje Święte Stopy
Nie godzi się Byś po nim szedł
Do mnie niegodnej

Miła jest rozrywka z Bogiem przeżywana
Gdy serce naprawdę kocha swego Pana

 

ZBYT HOJNY JESTEŚ PANIE

Stworzyłeś nas Panie
A my tak mało Cię kochamy
Dałeś nam światło, wiarę
A my chodzimy w ciemności
Dałeś nam wolność,
A my nie potrafimy z niej korzystać
Jesteś miłością,
A my ukrzyżuj wołamy
Dałeś nam serce przebite
A my się Ciebie zapieramy
Dałeś nam Matkę
A Ona – dziś płacze nad nami


KSIĄDZ POPIEŁUSZKO

Tyle przepięknych słów
Wygłosiłeś do Solidarności
Za to otrzymałeś – kamienie i sznur
Wrzucono Cię w nurt głębokości
Może jeszcze żyłeś?
Gdy poczułeś chłód wody
Twoja śmierć wróciła nam wolność
Męczenniku młody
Śmierć była okupem Tej wolności
Módl się za nami Wielki Kapłanie
Byśmy potrafili zrozumieć i żałować
Za grzechy przeszłości

 

WSPOMNIENIA

Jeszcze dzisiaj pamiętam
Byłam wtedy młoda
Był to pierwszy wrzesień
I piękna pogoda
Ciepluteńko było
Nikt się nie spodziewał
Że ten dzień wrześniowy
O wojnie zaśpiewa
Znienacka jak złodziej
Zaskoczył – szykiem zbrojnym,
Warkotem samolotów
I krzykiem przerażenia – to wojna
Bomby zaczęły padać
Wszystkich strach ogarnął
Uciekają w popłochu
Tu zabita panna
Boże! Wołali ludzie – uciekajcie!
Już wielu nie żyje
Ludzie z przerażeniem
Wzywali Maryję
Niektórzy wołali
Jakże to się stało
Nikt się tego nie spodziewał
Chleba w domu mało
Dziateczki spłoszone
Do matek się garną
Syreny ogłaszają
Alarm za alarmem
Syn żegna się z matką
Całuje jej ręce
Módl się za mnie mamo
To wroga zwyciężę
Już ojciec odchodzi
Od żony i dzieci
Żegna się z rodziną
Bo nie wie czy wróci
Jedno zapamiętałam
Z tej wojennej pożogi
Że w cierpieniu lud lepszy
I myśli o Bogu
Człowiek – człowiekowi bratem
Jeden drugiego ratuje
Miłość serca rozpala
Żadnej krzywdy nie czuje


POWIEDZIAŁEŚ PANIE

Powiedziałeś Panie- „Pójdź za Mną”
Idę Panie- chociaż droga wyboista
Siły opuszczają, brakuje domowego ogniska
Męża i przyjaciela mej drogi
Wiem, że taka wola Twoja
Bym przyjęła z Twoich rąk
Cierpienie, samotność, moją wielką
wrażliwość
która przysparza mi cierpień
Słyszę – „Pójdź za mną”
Idę Panie, lecz podaj mi dłoń, prowadź
Bo droga wyboista
Potykam się o pychę, niewyrozumiałość,
moje „Ja”
- staje na drodze, a ciernie grzechu ranią
moje stopy
Pomóż dojść do celu
Chroń przed wrogiem duszy
Pomożesz mi?
Ufam Ci!


DUCHOWY ARTYSTA

Duchowy artysta
Układa złote wyrazy
Na białym marmurze
Musi nieraz ciężko pracować
Aby marmur wyszlifować
Miłością, cierpieniem, ofiarą
Nieraz wiele lat pracuje
Ukryty, pokorny
By kamień pięknie wyglądał...


KSIĄDZ MAKSYMILIAN KOLBE

Ponure ściany więzienne
Bez odrobiny słońca
A na ziemi, na garstce słomy
Ludzkie – szkielety żyjące
O dziwo! Oblicza radosne
Mimo męczarni głodowej.
To Pan tak sprawił
Ojca Kolbego – więźniom zostawił.
Maksymilian Kolbe
Na twarze więźniów spogląda
Choć sam ledwie żywy
Koi i pociesza
Już żegnają drogiego przyjaciela
Kończą się niektórym obozowe
cierpienia
Ojciec Kolbe pozostał sam
On czeka aż Go wezwie Pan
W dniu wigilii Wniebowzięcia
Maryja wysyła swych posłów
By duszę Jej czciciela
Wprowadzić do niebios wesela

Strumykiem dobroci w klasztorze była
Ale zamienił Ją Pan w ocean miłości
A ocean wyrzucił na brzeg
Dzieło ludzką ręką malowane
Boga –Człowieka z dwoma promieniami
Z napisem „Jezu ufam Tobie”


CHWALMY MARYJĘ

Źródła, rzeki, morza i oceany
Chwalcie Pannę nad Panny
I wy góry niebosiężne
Szczyty pokryte śniegiem
Gromy, sztormy, błyskawice
Oddajcie cześć Najświętszej Dziewicy
Niech Ją chwali piękny las
Śpiew skowronków
Zorzy brzask
Dzień i noc, wschód i zachód
Chwalcie Arcydzieło Boże
Niepokalaną, Najczystszą
Najpiękniejszą Matkę Bożą